Ażeby cośkolwiek powiedzieć, rzekł do Pentuera: - Wydaje mi się, że już kiedyś spotkałem was, pobożny ojcze? - W roku zeszłym na manewrach pod Pi-Bailos. Byłem tam przy jego dostojności Herhorze - odparł kapłan. Dźwięczny i spokojny głos Pentuera zastanowił księcia. On już gdzieś słyszał i ten głos, w jakichś niezwykłych warunkach. Ale kiedy i gdzie?... W każdym razie kapłan zrobił na nim przyjemne wrażenie. Gdybyż mógł zapomnieć krzy- ków człowieka, którego oblewano wrzącą smołą!... - Możemy zaczynać - odezwał się arcykapłan Mefres. Pentuer wysunął się na przód amfiteatru i klasnął w ręce. Z parterowych budynków wybie- gła gromada tancerek i wyszli kapłani z muzyką tudzież niewielkim posągiem bogini Hator. Muzyka szła naprzód, za nią tancerki wykonujące święty taniec, wreszcie posąg otoczony dymem kadzideł. W ten sposób obeszli dokoła dziedziniec i zatrzymując się co kilka kroków prosili bóstwa o błogosławieństwo, a złych duchów o opuszczenie miejsca, gdz