, aby wszyscy poddani jego świątobliwości myśleli i czuli jak ja, jego najwierniejszy?... Sara spuściła ręce na kolana i smutnie szeptała: - To prawda, że nie mogę... Nic nie mogę!... - Owszem, wiele możesz... możesz mnie rozweselić - odparł uśmiechając się Ramzes. - Wiem, że uczyłaś się tańczyć i grać. Zdejm więc te powłóczyste szaty, które przystoją ka- płankom pilnującym ognia, i ubierz się w przejrzysty muślin jak... tancerki fenickie... i tak tańcz, i tak mnie pieść jak one... Sara schwyciła go za ręce i z płomieniami w oczach krzyknęła: - Ty wdajesz się z takimi wszetecznicami?... Powiedz... niech się dowiem o mojej nędzy... A potem odeszlij mnie do ojca, w naszą dolinę pustynną, w której obym cię nie była ujrzała!... - No, no... uspokój się - mówił książę bawiąc się jej włosami. - Muszę przecież widywać tancerki, jeżeli nie przy ucztach, to na uroczystościach królewskich albo podczas nabożeń...