- w Nilu... - Ależ Egipt nie może wyrzec się wpływu na Fenicją! - przerwał z wybuchem Herhor. - Gdyby się nie wyrzekł, sam przygotowałby własną zgubę - mówił Chaldejczyk. - Zresztą, powtarzam słowa najwyższego kolegium: „Powiedz Egiptowi - nakazywali bracia z Babilonu - ażeby na dziesięć lat przytulił się do swej ziemi jak kuropatwa, bo czyha na niego jastrząb złych losów. Powiedz, że my, Chaldejczycy, nienawidzimy Asyryjczyków bardziej niż Egip- cjanie, gdyż znosimy ciężar ich władzy; lecz mimo to zalecamy Egiptowi pokój z tym ludem krwiożerczym. Dziesięć lat - mały to przeciąg czasu, po którym możecie nie tylko odzyskać dawne pozycje, ale i nas ocalić”. - To prawda! - rzekł Mefres. - Rozważcie tylko - ciągnął Chaldejczyk. - Jeżeli Asyria z wami będzie prowadziła wojnę, pociągnie Babilon, który brzydzi się wojną, wyczerpie wasze bogactwa i zatrzyma pracę mą- drości. Choćbyście nie ulegli, kraj wasz na długie lata b...